czwartek, 7 listopada 2013

Muzyka jak marzenie i taniec w deszczu.

Moja przyjaciółka Dziunia z Gorzowa Wielkopolskiego na pewno powspomina sobie czas, kiedy organizowała Ogólnopolską Wystawę Twórczości Dzieci i Młodzieży Szkolnej.
Ja rzecz jasna w charakterze osoby, która ogląda, zachwyca się, cieszy się z sukcesów artystów ze swojego województwa, bierze udział w szkoleniach, konferencji i pisaniu petycji do ministra, który chce zlikwidować  zajęcia pozalekcyjne w polskich szkołach. Ale o tym innym razem.
  Wystawa była niesamowita.Niebywałe prace młodych artystów zachwycały różnorodnością technik, poruszaną tematyką, ekspresją twórczą. Nigdy nie rozwikłałam problemu wyboru najlepszych prac. Dla mnie zawsze były one tak piękne, że wszystkim uczestnikom przyznałabym pierwsze miejsce i nagrody.
   Profesjonalne jury radziło sobie jakoś z tym problemem.
   Stary wyremontowany młyn pomieścił wszystkie prace. Niesamowita sceneria,oświetlenie, wyeksponowanie prac, wszystko to sprawiało, że byliśmy w nieustannym zachwycie. To niezwyczajne  przeżycie estetyczne.
   Jeśli macie najmniejszą nawet okazję do obejrzenia artystycznej wystawy, idźcie!! To nie będzie zmarnowany czas. Nawet jeśli nie zrozumiecie niektórych dzieł , spotkanie ze sztuką wzbudzi w was zawsze poczucie ładu , harmonii, może obudzi w was pragnienie tworzenia. Znam takie przypadki.
   Moja koleżanka Jola będąca w skrajnej depresji, dała się wyciągnąć na wernisaż mojego przyjaciela Mietka/W. maluje cudnie!!/Po przyjściu z wystawy, Jolka działała jak w transie.Kupiła sztalugę, profesjonalne pędzle i farby, przewiązała chustę na głowie/jak prawdziwa artystka, mówiła ,że tak ma być!/ Pierwszy jej obraz pamiętam do dzisiaj.Przedstawiał bratki na rabatce.Wpadłam w dziki zachwyt.Jola maluje obrazy do dzisiaj i sprzedaje je z powodzeniem w wielu krajach Europy. Idźcie na wystawę w waszym albo sąsiednim mieście, nigdy nie wiadomo, co w was drzemie.
   Wieczór w Gorzowie był wietrzny i deszczowy, ale i tak wybraliśmy się do miłego lokalu, którego nazwy nie pamięta. Na pewno Dziunia odświeży mi pamięć. W kąciku siedziała nieduża kapela. Pomyślałam sobie,że trzy osoby, nie wyczarują czegoś niezwykłego i poszłam zamówić kawę z lampką wina. Kawa była pyszna, wyśmienite wino. Jak zwykle zajęliśmy się rozmową na różne , bo zawodowe i osobiste tematy.Tak to zwykle bywało, kiedy spotykało się grono przyjaciół, którzy znają się długo.
   Zespół zaczął grać.W gęstą, zadymioną atmosferę popłynęły pierwsze takty muzyki, ale jakiej -JAZZ!!!
  Zamilkliśmy, przestaliśmy oddychać.Jak oni grali!!!Wychowałam się na muzyce królującej na Puławskich Spotkaniach Jazzowych.W Smoku odbywały się sesje , na których słuchaliśmy najwybitniejszych polskich muzyków jazzowych. Miałam szczęście poznać prawie wszystkich osobiście.Debiutowała tutaj panna Miśkiewicz, Anna Maria Jopek ,Golcowie i wielu innych. Młodych artystów prowadził  Jan Ptaszyn Wróblewski.Ciągle miałam w uszach mistrzowskie popisy Jarka Śmietany, Tomka Szukalskiego no i samego Ptaszyna, Dutkiewicza. Muzycy z górnej półki.
    Dlatego też mogłam ocenić zespół grający w Gorzowie. Grali genialnie.Pomyślałam wówczas ,że wielu muzyków nie zdobyło rozgłosu ani sławy, a reprezentują światowy poziom . Muzycy nie byli jednak sfrustrowani.Grali i byli szczęśliwi. Mieli w nas prawdziwych odbiorców. Dołączyliśmy do nich szybko i rozpoczęło się prawdziwe, dla nas, wielkie muzykowanie.
    Nareszcie mogłam wykonać kilka utworów, włączyć się do improwizacji, co sprawiło mi ogromną radość.Zakończyliśmy ten wieczór jak zwykle nietypowo. Z zespołem wykonaliśmy" Deszczową piosenkę"
i razem z zespołem wyszliśmy przed kawiarnię.
   Przed kawiarnią i w strugach deszczu, śpiewaliśmy, tańczyliśmy, a Waldek nawet usiłował stepować, ja też.
   Możecie się domyśleć tylko, jak to się zakończyło.Wszyscy byliśmy schlapani błotem. Błoto miałam nawet na czubku głowy. To była radość tworzenia!!Zabawie nie było końca. Deszcz lał i lał, a my brnąc po wodzie środkiem jezdni tańczyliśmy, budziliśmy śpiewem mieszkańców Gorzowa. Mam nadzieję,że już nam wybaczyli.
   To był oszałamiający wieczór. Dlatego proszę was i proponuję: zróbcie coś czasami , czego nigdy nie robiliście, może być to nawet głupie, ale zawsze bądźcie sobą. Zróbcie coś nietypowego, coś czego wykonanie zawsze odkładaliście. Zobaczycie , jak świetnie będziecie się bawić i  mieć doskonałe samopoczucie.Nie bójcie się plotek. One was nie dotyczą, szkodzą zawsze temu, kto je rozsiewa.


  

1 komentarz:

  1. Piękne życie , Piękne historie. Plotkują bo zazdroszczą, że się działa i coś robi.Od tego podglądania chodzą w kołnierzach ortopedycznych :)

    OdpowiedzUsuń