środa, 13 listopada 2013

MARZENIA TRZEBA MIEĆ, ALE.....

Kiedyś, dawno temu, chciałam jeździć samochodem. Marzyłam o tym wiele lat. Nie wiem jak chciałam jeździć, bo posiadałam tylko kartę rowerową. Ale..siedziałam , zamykałam oczy i widziałam siebie w samochodzie, jeździłam w myślach , jak sam Hołowczyc, doskonale.
Nocą prześladował mnie ten sam motyw niemocy: kiedy we śnie jechałam pod górę, samochód zaczynał toczyć się do tyłu. Wówczas pojawiały się dziury w podłodze i idąc, wtaczałam auto na górę, co za koszmar.
To jeszcze nic, za skarby świata całego nie mogłam pokonać wjazdu serpentyną. Obijałam się po bandzie, aż na koniec samochodem poobijanym jak ulęgałka , która nie dość ,że spadła z gruszy, to jeszcze toczyła się kilka metrów po ostrych kamieniach, wyjeżdżałam na prostą drogę.Co za męka!
 Po wielu latach , pomimo,że wiele osób wmawiało mi, że nie mogę w żadnym wypadku jeździć samochodem, bo to dla mnie już za późno , a tak w ogóle , to nie nadaję się do jazdy całkiem, nie wiem do dzisiaj z jakiego powodu. Nie wiem też z jakiego powodu uwierzyłam kilku dupkom, że nie mogę , bo na pewno nie potrafię.
  W tajemnicy przed wszystkimi, wybrałam się na kurs prawa jazdy. Ukończyłam go i zdałam egzamin za trzecim podejściem.. Nie  było mi jednak dane jeździć samochodem. Moje życie tak się potoczyło,że znowu musiałam zająć się czym innym, a kupno samochodu zeszło na ostatni plan.
   Nagły zwrot w moim życiu sprawił, że posiadanie samochodu stało się bezwzględną potrzebą. Upłynęło 10 lat od zrobienia prawa jazdy. Nie miałam więc najbledszego pojęcia o jeździe jakimkolwiek pojazdem.
    Na mojej drodze spotkałam pana Wojtka, najcudowniejszego nauczyciela jazdy autem. Siła spokoju , tolerancji, a oprócz tego kompetentny, czujny i surowy. "O" tolerancji. Musiałam nauczyć się wszystkiego.
Od ogromnej nieporadności , do względnie prawidłowej jazdy jeździłam pod czujnym okiem pana Wojtka.
Jeździliśmy przez wszystkie ulice Gdańska, skrzyżowania, ronda, miejsca bezpieczne i niebezpieczne.Trzy miesiące wcześniej zamówiłam samochód, musiałam mieć nowy i koniecznie z automatyczną skrzynią biegów.
    Każdego dnia widziałam coraz wyraźniej ,że naprawdę zacznę jeździć.
   -A , co za kretyn wmawiał pani,że nie będzie pani jeździć? Pan Wojtek ubolewał nad tym ,że straciłam tyle lat . Potem dodawał, że lepiej późno niż wcale. Z moich postępów był zadowolony. Pewnego dnia powiedział mi,że samochód z salonu mam odebrać sama i mam sama jeździć, aż do uzyskania dobrego samopoczucia za kierownicą i opanowania przestrzeni miasta.
    Nauczył mnie niezwykłej czujności i panowania nad kierownicą. Rzecz jasna, że za każdą godzinę jazdy płaciłam i to dużo, ale to żadna cena za wiedzę i umiejętności,  za wpojenie mi wiary ,że mogę i powinnam jeździć. Po wielu latach stałam się samodzielna, życie stało się łatwiejsze. Otworzyły się przede mną nowe możliwości.
    Kiedy przyprowadziłam samochód i wysiadłam z trzęsącymi się rękami i nogami/pierwszy raz i to nowy samochodem, jechałam samodzielnie/, rozpłakałam się jak dziecko.
    Pan Wojtek powiedział krótko i twardo. A teraz jedzie pani na drugi koniec Polski.Jak pani wróci, będzie pani jeździć.On znał moje umijętności i wierzył we mnie. Wiedział,że tylko w ten sposób może mi pomóc uwierzyć we własne siły.
Pojechałam z Gdańska do mojej przyjaciółki Maryli, do Polanicy!!!
Pokonałam setki kilometrów, dziesiątki miast, miasteczek, skrzyżowań i rond.Oczywiście jechałam z Hołkiem. i bez niego nigdzie się nie ruszam. Dziękuję panie Wojtku!!!!
  Nigdy i nikomu nie dajcie wmówić sobie,że coś wam może się nie udać.Wierzcie we własne siły, pokonacie wszystkie trudności , jeśli tylko zechcecie.
  Jeśli macie jakiś cel w życiu, realizujcie go. Marzenia szybko zamieniają się w mgliste mrzonki, stają się nierealne, jeśli tylko marzycie.Możecie tak siedzieć i marzyć do końca życia , nic się nie ziści. Możecie do końca życia i całe dnie godzinami powtarzać: mam samochód, mam dom i księcia z bajki.
Przeżyjecie 20, 30 lat i nic się nie spełni..
 Marzenia są ważne, ale musicie dołączyć działanie , wówczas osiągniecie wszystko!! Marzenie +działanie=realizacja celu. Do dzieła !!!

3 komentarze:

  1. TO PRAWDA CEL TRZEBA REALIZOWAĆ , A NIE ODKŁADAĆ NA PÓŁKĘ.NIC SAMO SIĘ NIE ZIŚCI.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominowałam Cię do LIEBSTER AWARD. To jest 11 pytań do...ZAPRASZAM

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Pani Małgosiu za tę nominację!

    OdpowiedzUsuń