niedziela, 8 grudnia 2013

Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia

Ostry dźwięk telefonu.I..ta lakoniczna informacja.Telefon spada na podłogę.Potworna cisza.Ostry ból przeszywa całe ciało.Głos więźnie w gardle.Trzymana w rękach szklanka opada na podłogę i rozsypuje się na setki okruchów.Nie słychać uderzenia.Głucha cisza.Drętwieje całe ciało, oczy nie widzą niczego.Serce dudni coraz głośniej.Słyszę po raz pierwszy szum krwi pędzącej w moim organizmie.
Zatrzymał się czas.
 Myślałam ,że cały świat umarł i ustało wszelkie życie.
Tymczasem wystarczyło spojrzenie za okno: ludzie idą, jeżdżą samochody.Sikorki zbierają okruszki chleba na balkonie, ostro świeci Słońce.Błękit nieba rozrywa smuga pozostawiona przez samolot.
  Jakim prawem i dokąd poszłaś sobie Mamo?! Przecież byłaś ze mną całe życie,dlaczego odebrałaś mi siebie.Jak to tak?!!!
  Zabrakło nagle Twoich rąk, które gładziły moje włosy, nie powitasz mnie w drzwiach, nie pomachasz ręką, kiedy wychodzę z domu.Zostały obce, puste okna.
   A tyle jeszcze chciałam Ci powiedzieć, przede wszystkim to, że Cię kocham  i dziękuję za dar życia. Mamo, nie odbieraj mi siebie .Dlaczego?
Na pożegnanie mogłam tylko ofiarować Ci pąsową różę, którą zabrano razem z Tobą.Mam żal do Wszechswiata, że doświadcza nas tak boleśnie.Szerokiej drogi, Mamo!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz