wtorek, 25 marca 2014

Wczesną wiosną na Podlasiu


                                                                             
To pracowite bobry tak "obrabiają"  drzewa, a potem budują własne domy i tamy. Budowle są tak precyzyjne, że nawet bardzo wykształcony inżynier nie powstydziłby
się zbudowanego" miasta" bobrów.                                                                                   

A tu rzadkość:widłak goździsty, który tworzy gęste dywany i czaruje swoimi miękkimi igiełkami i ustawia się zalotnie, aby podziwiać jego niezwykłą urodę.Rośnie wyłącznie w przyjaznym, czystym środowisku i jest unikatową rośliną, pod ścisłą ochroną.
Żeremia bobrów są imponujące.Zdumiewa zbiorowa precyzyjna robota./poniżej/
                                                         


Nigdy nie omijam Grabarki.Jest to niezwykłe i dla mnie zawsze magiczne miejsce. O godz 17 00 rozbrzmiewa dzwonami, dzwonkami i dzwoneczkami. Ich dźwięki rozlewają się dookoła, tonąc w pobliskich lasach, kładą się perliście po pobliskich   łąkach. Niezwykłe miejsce mocy okolone potężnymi sosnami , uświadamia, że tutaj w duchowej ciszy i samotności może dokonać się przewartościowanie naszych ziemskich pragnień,ułożenie hierarchii wartości.Zachęcam do przyjazdu tutaj, może dokona się w Was wewnętrzna przemiana.I jeśli tylko tego zechcecie, to tak się stanie. Może  wielu z was przywróci   harmonię we własnym życiu.

W bobrowisku spokój,a woda  jak lustro .Odbija konary drzew i niebo.Jak ktoś wytęży wzrok, może zobaczyć bobra.
  

Jeśli przyjrzycie się uważnie zdjęciu po prawej, zauważycie
przecudnej urody przylaszczkę. Jest śliczna i ma oczy Podlasianki, Marty, która oprócz firan długich rzęs ma  właśnie wiosenne spojrzenie przylaszczki .
                                                                             
                                                                                                           
                                                                                                                            
                                                
      

                                                                                


Jaskółcze  ziele  śmiało pnie się do słońca, świadome swojej niesamowitej, leczniczej 
wartości.                                                                     
Barwinek rośnie , jak na drożdżach, chce urosnąć przed świętami, aby ozdobić wielkanocne koszyki.
                                                                       

Brodziliśmy po miękkich dywanach utkanych z różnych gatunków mchu.   
                                                                       
    Lasy pachniały mchem,trzęsły się od śpiewu ptaków .Cudownie było być wczesną wiosną na Podlasiu. 
Wszystkie fot. własne.                                                             
                                                                                                   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz