środa, 12 lutego 2014

Zdeptać na miazgę, wyrzucić na śmieci....

To , co się dzieje wokół Justyny Kowalczyk, to już nawet nie rynsztok, to wszystkie rynsztoki świata.
    A miałam już nie oglądać wiadomości i nie czytać prasy, w której o rynsztoku tylko jest.
    Ale dzisiaj , szukając programu związanego z Igrzyskami w Soczi, musiałam się natknąć na wypowiedzi wielu wyjątkowo wrednych, ludzi rynsztoku. Pierwszy Korzeniowski, olimpijczyk i owszem, ale sportowiec, którego wielokrotnie ściągano z tras za łamanie przepisów i dyskwalifikowano. Buńczuczna wypowiedź i zarzucanie Justynie, że włożono pieniądze i czas na jej przygotowanie do Olimpiady nijak się ma do jego wcześniejszej postawy jako sportowca, który zmarnował wiele szans w swoich startach. Wielu kelnerów opisuje go jako bufona, aroganckiego bubka, któremu nikt nie chciał podawać zamówionego jadła.
    Pomyje wylewają inni, którzy jeszcze niedawno pisali o Justynie jako wielkiej, wspaniałej i dzielnej sportmence.
    Justyna już zapisała się w dziejach sportu, jako wielka zwyciężczyni wielu światowych startów w biegach narciarskich. Jest tytanem pracy, wybitną osobistością, szanowaną w całym świecie.
   Pamiętacie zresztą, ile psów wieszano na Adasiu Małyszu, jeśli tylko raz , był gdzieś niżej sklasyfikowany. Nie liczyły się puchary, zasługi, nic się nie liczyło, było źle jak zawsze.
   Mamy niestety pseudo dziennikarzy, nie mamy przyjaciół, tylko hieny czyhające na nasze potknięcia.
   Nie jestem sportowcem, ani osobą odnoszącą  wybitne sukcesy.
   Moim największym sukcesem jest spokojny sen, przekonanie o tym , że nikogo nie oplułam,
cieszę się z sukcesów innych, szczerze gratuluję życiowych sukcesów wszystkim kogo znam.
   Moim sukcesem jest pokonanie ciężkiej choroby i przeciwności losu. Moim sukcesem jest moja córka i prześliczna Ola, ukochany mój Skarb.
    To także radość z każdego dnia, wschodu i zachodu Słońca, radość z tego, że pada i nie pada, z każdego pąka i kwitnącego kwiatu. Niezmiennie zachwyca mnie każdy dzień i każdy napotkany człowiek, który ma wpisaną w twarz swoją niepowtarzalną historię, każda zasłyszana muzyka skomponowana przez genialnych ludzi.
    Każdemu człowiekowi na Ziemi życzę spokoju i szczęścia, takiego, na jaki zasługuje.
    Ludziom sukcesu, by nie przejmowali się opiniami  człekokształtnych, którzy nie posiadają mózgu. Gdyby byli ludźmi, nie wydobywaliby z siebie plugawego bełkotu.

   Pani Justyno, jest pani doskonałym sportowcem w każdym calu. Pani już nic nie musi. To plugawienie zwalnia panią z jakiegokolwiek obowiązku, ze startów także. Życzę zdrowia i spokoju z dala od zła tego świata.
   Przesyłam pani bukiet kwiatów, które pani lubi.
   źródło;internet                                                                 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz